Akademia Rosenberga

Akademia Rosenberga

30 maja 2016

Piknik
















WYCIECZKA DO TEATRU WIELKIEGO W WARSZAWIE

06 czerwca 2016 r. (tj. poniedziałek) organizujemy wycieczkę do Teatru Wielkiego w Warszawie. Będziemy zwiedzać kulisy Teatru Wielkiego - Opery Narodowej. Jest to okazja, by stanąć na jednej z największych scen operowych świata, zobaczyć jej techniczne możliwości, zajrzeć do malarni, modelatorni, pracowni szewskiej czy pracowni krawieckiej, sprawdzić, jak głęboki jest kanał orkiestry, zgubić się w ogromnych magazynach kostiumów, a przy odrobinie szczęścia przez uchylone drzwi podsłuchać artystów podczas próby. To okazja, by niezwykły świat opery obejrzeć od środka, znaleźć się po drugiej stronie lustra, szewcy, perukarki, stolarze…
 
Wycieczkę finansują Rodzice w kwocie 35 zł/ dziecko. 
Prosimy o wyposażenie Dzieci w prowiant wg uznania.
Wyjazd o godz. 7:30 
Powrót ok godziny 12:15


Jadłospis 30.05-04.06

II DEKADA , I tydzień

PONIEDZIAŁEK

OBIAD:               Zupa pomidorowa z ryżem i natką pietruszki
                          Makaron świderki (bezglutenowy) z sosem bolognese i bazylią
                       
                         
WTOREK

OBIAD:                      Zupa  barszcz ukraiński z białą fasolą
                                     Pyzy ziemniaczane z cebulką
                                     sałatka z kukurydzy i  kapusty pekińskiej i olejem lnianym 
                                   
ŚRODA

OBIAD:                  Zupa  selerowa
                               Paluszki rybne
                               Kasza jaglana , warzywa gotowane na parze
                               


CZWARTEK
                
OBIAD:                  Zupa ogórkowa z ryżem
                              Kotlet mielony ( Z INDYKA )
                              ziemniaki , buraczki gotowane

                             
PIĄTEK
                           
OBIAD:            Zupa z brokułem i czerwoną fasolą
                     Naleśniki ( z mąki pełnoziarnistej) z białym serem lub owocami
                       

20 maja 2016

Jadłospis 23-25.05

Poniedziałek     1 dekada 2 tydzień
   
Obiad:              Zupa barszcz czerwony z ziemniakami
                        Spaghetti mięsno - ziołowe ( makaron kukurydziany)
                             Z bazylią
                  
Wtorek

Obiad:                     Zupa z brokułem ( krem )
                                   z grzankami
                            Zapiekanka makaronowa ze szpinakiem , papryką i
                                    i kurczakiem w sosie jogurtowo-czosnkowym 
                                                                                                                    
Środa

Obiad:       Zupa rosół z makaronem
                   Paluszki rybne z warzywami po grecku
                     ziemniaki
                      

Poznajemy jednostki miar i wag

















19 maja 2016

W Extreme Warrior Parku :-)


















Zabawy przyjemne i pożyteczne






Maluchy uwielbiają kołysanie, o czym nasze babki, prababki i praprababki wiedziały doskonale. W końcu kołyska to prastary wynalazek ludzkości (tylko naszym biednym mamom wmawiano, że niemowlę nakarmione i przewinięte śpi albo pogodnie przygląda się światu ze swego łóżeczka). A jeśli nie ma pod ręką kołyski, instynktownie robimy ją z naszych ramion - łagodne bujanie ukoi płaczącego malca, bardziej energiczne może go jednak przestraszyć. Kiedy mamy zajęte ręce w sukurs przychodzi nam chusta, w której możemy nosić dziecko od pierwszych dni życia lub nosidełko (nadaje się dla niemowląt, które już dobrze trzymają główkę).


Nieco starsze dziecko z upodobaniem kiwa się lub podskakuje. A później cieszy się z zabawy w pa-ta-taj na kolanach mamy, z radością buja się na nodze dziadka i jest przeszczęśliwe, kiedy tata bawi się z nim w samolot. Uczeni dodają, że te zabawy, znane od zarania dziejów, są nie tylko przyjemne, ale i pożyteczne. Dzięki nim maluch wcześniej siada, raczkuje i chodzi, a nawet szybciej się uczy. Delikatny układ nerwowy niemowlęcia szybko się bowiem męczy i dezorganizuje, a w tym stanie nie może chłonąć świata. Huśtanie i kołysanie ułatwia mu odzyskanie równowagi i tym samym nastraja umysł na poznawanie otoczenia. A kiedy maluch jest już tym zmęczony, pomaga mu się wyciszyć i sprowadza sen.


Zmysł równowagi budzi się do życia bardzo wcześnie, ale doskonali długo - aż do okresu dojrzewania. Możliwości człowieka w tym względzie są doprawdy niezwykle, o czym świadczy chociażby taniec na lodzie czy sztuki cyrkowe.

Bierzemy dziecko na ręce, kiedy popłakuje, bujamy wózkiem, kiedy się przebudzi i zwykle udaje nam się w ten sposób malca uspokoić. Ów magiczny efekt zawdzięczamy działaniu zmysłu równowagi.
Starożytni Grecy znali pięć zmysłów: wzrok, słuch, węch, smak i dotyk. Dziś wiemy, że wyliczenie to jest niekompletne, przede wszystkim dlatego, że pomija zmysł równowagi. Nic dziwnego, bo o ile oczy, uszy, nos, język i skórę - narządy tradycyjnych pięciu zmysłów - każdy widzi i wiąże z określonymi doznaniami, o tyle narząd równowagi jest przed nami ukryty.

Czy się stoi, czy się leży 

Człowiek obudzony w środku nocy wie, że leży, a nie stoi, kiedy płynie statkiem, odczuwa bujanie, a gdy tańczy walca - wirowanie. Przechodząc przez wąską kładkę, odruchowo podnosi ręce na boki, a w czasie jazdy na nartach balansuje ciałem przy każdym skręcie. Znaczy to, że orientuje się w jego położeniu i potrafi skompensować zmianę pozycji tak, by się nie przewrócić. A wszystko to za sprawą zmysłu równowagi.

Jego narząd leży w głębi czaszki, tuż obok ślimaka, odbierającego bodźce słuchowe. Składa się z trzech wypełnionych płynem kanałów (i wspomagających je plamek usznych). Płyn, jak wiadomo, "trzyma poziom", nawet kiedy przechylimy naczynie, w którym się znajduje.

Dzięki temu, kiedy kręcimy głową czy podskakujemy, mózg dowiaduje się, w jakim kierunku się zwróciliśmy i odpowiednio koryguje postawę naszego ciała i ruchy oczu (to dlatego, nawet gdy biegniemy, świat nie skacze nam w górę i w dół). Kiedy jednak ciało nie zmienia swego położenia, a zmieniają się widoki, docierają doń sprzeczne informacje. Tak właśnie jest w czasie jazdy samochodem i dlatego wiele osób, zwłaszcza dzieci, cierpi na chorobę lokomocyjną (z czasem mózg przyzwyczai się do tego zamętu ). Zemdlić malucha może także na karuzeli, bo choć mózg potrafi dostosować ruchy oczu do obrotów ciała, jego możliwości nie są jednak nieograniczone i po jakimś czasie jest dosłownie skołowany. 


Huśtanie jest jednym ze sposobów na koordynację i integrację systemu nerwowego, dlatego większośc  dzieci wybiera tę aktywność intuicyjnie, ponieważ jako ludzie dążymy do trwałego spokoju i plynności.